
W środę o godz. 18:00 w lubawskiej hali odbyło się spotkanie 7. kolejki FOGO Futsal Ekstraklasy. Aktualny lider tabeli – Constract Lubawa – podejmował drużynę Red Dragons Pniewy. Goście zajmowali 7. miejsce w tabeli i nigdy dotąd nie wygrali w Lubawie. Zespół trenera Łukasza Frajtaga prezentuje się jednak coraz lepiej i przyjechał z nadzieją na sprawienie niespodzianki.
W drużynie gospodarzy ponownie zabrakło Bruno Cintry, który wciąż leczy uraz.
Już w 5. minucie Pedrinho otworzył wynik meczu, zdobywając gola na 1:0. Po objęciu prowadzenia gospodarze stworzyli kilka kolejnych okazji, które mogły zakończyć się bramkami, jednak bramkarz gości spisywał się znakomicie.
W 11. minucie po stałym fragmencie gry Paweł Kaniewski nie trafił z kilku metrów, lecz minutę później po ładnej akcji podał do Adriano Lemosa, który podwyższył prowadzenie na 2:0.
W 15. minucie Gutta popisał się kapitalną interwencją po indywidualnej akcji 19-letniego Aleksandra Kozaka, współlidera klasyfikacji strzelców ligi. Chwilę później, w 17. minucie, po akcji Pedro Pereiry i podaniu do Kacpra Sendlewskiego, padła trzecia bramka dla gospodarzy.
W końcówce pierwszej połowy Siuda trafił w poprzeczkę, ale wynik do przerwy nie uległ zmianie – 3:0 dla Constractu. ruga połowa rozpoczęła się niezwykle interesująco. Już po dwóch minutach goście zdobyli bramkę kontaktową na 3:1, a jej autorem był Oskar Stankowiak . W tej części meczu w bramce Constractu Guttę zastąpił Roberto Junior.
Gospodarze w drugiej odsłonie grali dość chaotycznie, choć Helder miał szansę na podwyższenie wyniku. Tymczasem goście stwarzali coraz większe zagrożenie pod bramką Constractu. W 26. minucie po faulu w polu karnym sędzia podyktował rzut karny, a Mateusz Kostecki pewnym strzałem pokonał Roberto Juniora, zdobywając gola na 3:2.
Drużyna Czerwonych Smoków to zespół nieobliczalny – walczy do końca i mając w bramce Gomesa, potrafi postraszyć każdego rywala. W końcówce spotkania trener Łukasz Frajtag zdecydował się wziąć czas, a jego podopieczni spróbowali wykorzystać słabość gospodarzy, grając z lotnym bramkarzem. Mimo ambitnych prób nie zdołali jednak doprowadzić do wyrównania przy dobrze broniącej się drużynie gospodarzy.
Spotkanie kończy się wynikiem 3:2. Druga połowa w wykonaniu gospodarzy była słaba – nie zdołali zdobyć żadnej bramki po kilku celnych silnych strzałach Heldera- trzy słupki i obrona bramkarza Gomesa.Końcówka meczu była bardzo nerwowa. Mimo to Constract Lubawa dopisał do swojego konta kolejne trzy punkty, choć gra w drugiej części spotkania z pewnością daje trenerowi Dawidowi Grubalskiemu wiele do myślenia.
W mojej ocenie – słaba postawa kadrowiczów w dzisiejszym spotkaniu. (mz)
foto Paweł Jakubowski
przejdź do galerii